Pożyczysz mi trochę różnych pozycji, które zajmą mówcy tej historii. Czasami będę to ja, czasem Henri X, którego historię opowiem. Dzięki!

6 zajął lata naszemu drogiemu Henrykowi zostać profesjonalnym blogerem, I półtora roku tych lat spędził 4.

Przez lata czytał blogi, kupował książki i oglądał filmy o zwykłych ludziach rzucających pracę „Żyj ich marzeniem”, " Długo cierpiałem z zazdrości i goryczy, gdy zobaczyłem przyjaciół zmierzających do sukcesu, żyjących z ich życia pasje. "" Co oni robili, a ja nie? »

Henri czekał długo. Czekał, aż ktoś raczy go wskazać, czekał na pozwolenie, czekałem, aż będzie wystarczająco dobry, aby zacząć, Wiesz co? Cóż, pozwolenie nigdy nie dotarło! Pewnego dnia wszystko się zmieniło.

Niech Henri powie ci sam: „Rozmowa, która zmieniła moje życie”

Kilka lat temu przyjaciel zadał mi ważne pytanie:

  • « Jakie jest twoje marzenie »
  • „Nie mam” czy odpowiedziałem
  • „Oczywiście, że masz. Każdy ma marzenie. "
  • „Ach, nie mam… wierzę, że żyję”
  • „Naprawdę? Hm ... » Miał długą przerwę „Ponieważ tak naprawdę myślałem, że twoim marzeniem jest zostać pisarzem”

W tej samej chwili, gdy usłyszałem te słowa, coś się we mnie obudziło; coś, co było obecne przez długi czas. „No tak…” Połknąłem dużą ilość śliny, „Myślę, że chciałbym zostać pisarzem… pewnego dnia. Ale tak się nigdy nie stanie »

Wyglądałam tak pewnie siebie, tak pewna, że ​​w wieku 28 już wiedziałam, czego mogę się spodziewać przez resztę życia. Kręcąc głową, mój przyjaciel się uśmiechnął. „Henri ... nie musisz być pisarzem ...”

Więc powiedział słowa 9, które zmieniły moje życie: „ Jesteś pisarzem Musisz tylko napisać. »

Wygląda na to, że to wszystko, czego potrzebowałem. W rzeczywistości to wszystko, czego potrzebujemy: wierz, że jesteśmy już tym, kim chcemy być, Tak właśnie zrobiłem. Zacząłem nazywać się pisarzem i zacząłem ćwiczyć (bardzo ważne jest, aby iść do przodu).

Ćwiczenie poprawia sytuację

Po tej rozmowie zacząłem blogować, pisać artykuły gratuits (pomimo mojego strachu przed odrzuceniem)i dzielić się moją pracą ze światem. Początkowo nikt tego nie zauważył (lub wszystkim to nie obchodziło), ale tak naprawdę nie przeszkadzało mi to, bo w końcu robiłem to, co robiłem: napisać.

Dobrze było blogować w ciemności, dobrze ćwiczyć bez obserwacji całego świata. Jest to koncepcja dobrze zakorzeniona w naszym dzisiejszym świecie: wszyscy chcą być teraz sławni, ale droga do mistrzostwa rzadko jest zaludniona.

Jednocześnie moje życie było codziennością. Uczyłem się publicznego. Postaw się na czele, zmuś mnie do kreatywności. Każdego dnia, od 7 h, musiałem coś publikować. Siedem dni w tygodniu, 365 dni w roku. I to oczekiwanie, które we mnie pokładałem, było właśnie tym, czego potrzebowałem. To mnie poprawiło i pomogło mi znaleźć głos.

Ten rok intensywnego pisania nauczył mnie o wiele więcej niż poprzednie lata 6. Lekcja, której się nauczyłem była następująca: częstotliwość, a nie ilość, jest tym, co się liczy, gdy jesteśmy na drodze do doskonałości, Niektóre dni pisałem przez 30 minut, a inne pisałem przez 2 godzin. Ale ilość czasu się nie liczy.

Liczy się to, że pokazałem się.

I to zmieniło hobby w dyscyplinę, a ostatecznie w zawód. Autor tak powiedział kiedy każdego dnia poświęcasz czas na pracę w swojej dziedzinie, skupiasz wokół siebie dobrą energię i zyskujesz przychylność opatrzności.

Jak zbudowałem grupę czytelników 100 000 w miesiącach 18

Początkowo nikt mnie nie znał. Następnie przeprowadziłem wywiady z ludźmi w mojej niszy. Zrobiłam też listę blogerów, osób, od których chciałam się uczyć iz którymi chciałbym współpracować, Po jakimś czasie zapoznałem się z tymi ludźmi, niektórymi, którzy zaprosili mnie do pisania na swoich stronach. Jednak z dnia na dzień nie było sukcesu. Zarejestrowanie 6 zajęło mi 75 miesięcy.

Ale coś zaskakującego wydarzyło się w ciągu tych 6 miesięcy: w tygodniu, w którym opublikowałem darmowego eBooka dla blogerów, miałem prawie 1000 rejestracji w 7 dni! Nauczyłem się, że hojność daje więcej do zyskania.

W ciągu ośmiu miesięcy mam publiczność tysiąca obserwujących (poprzez darmowe artykuły i mój darmowy eBook). Ponadto wydawca poprosił mnie o napisanie książki. W ciągu 18 miesięcy tysiąc e-maili urosło do 20.000 100, a ja zacząłem regularnie otrzymywać blisko 000 XNUMX. odwiedzający unikalny dla mojego bloga każdego miesiąca. Tak naprawdę nie zarabiałem żadnych pieniędzy, ale Mocno wierzyłem, że jeśli pomogę ludziom, znajdę sposób na zarabianie pieniędzy.

Od częściowego projektu do pracy w pełnym wymiarze godzin

W następnym roku wraz z żoną czekaliśmy na nasze pierwsze dziecko i nie byliśmy pewni, czy naprawdę nam się to uda. Chciała zostać w domu, aby edukować nasze dziecko, a moja jedyna pensja była po prostu niemożliwa.

Ktoś mi to kiedyś powiedziałkiedy osiągnęliśmy zarejestrowany 10.000, mieliśmy sześciocyfrowy obrót, Postanowiłem dać szansę temu pomysłowi, tworząc e-booka w ciągu kilku dni.

Wysłałem e-mail do osób zarejestrowanych na mojej stronie, informując ich, że oferowałem e-book w promocyjnej cenie. Dzięki temu pierwszemu e-bookowi zarobiłem około 1500 euro w jeden weekend. W tamtym czasie było to około połowy mojej miesięcznej pensji. Nie mogłem w to uwierzyć.

W następnym miesiącu dodałem program partnerskii zacząłem zarabiać kilkaset dolarów miesięcznie, robiąc to. Dodatkowy dochód był naprawdę niezły, ale wiedziałem, że muszę go podnieść.

Mój drugi eBook, który był tylko przerobioną wersją pierwszego, zarobił 12000 Euro w ciągu sześciu miesięcy. Potem wiedziałem, że na moim blogu jest coś ukrytego, prawdziwa kopalnia złota, Musiałem tylko to znaleźć. Później w tym roku uruchomiłem kurs online. Zacząłem od obniżonej ceny i podnosiłem ją z każdą nową klasą. Za każdym razem, gdy zaczynałem kurs, miałem więcej uczniów niż w poprzedniej klasie.

Pod koniec drugiego roku blogowania moja żona mogła zostać w domu, aby zająć się naszym synem. Byliśmy zaskoczeni, jak bardzo nie tylko zastąpiliśmy nasze przychody, ale też potroiliśmy je.

Ile to kosztuje

Chociaż przeczytałem wszystkie historie sukcesu i słyszałem wszystkie sztuczki. Nie zdawałem sobie sprawy, ile pracy może wymagać zbudowanie popularnego bloga. Mój pierwszy rok blogowania, napisałem około 300 postów na blogu i 100 artykuły zaproszone również dla innych witryn. Aby to zrobić, Musiałem wstawać na 5 każdego ranka i czuwać do północy. Porzuciłem większość hobby i cały wolny czas poświęciłem na pisanie.

Nie było to łatwe, ale byłem oddany swojemu marzeniu. Spędziłem tyle lat w frustracji, nie chcąc wykonywać tej pracy, byłem gotów zainwestować niezbędny czas, nawet jeśli osiągnięcie wyników, które chciałem, zajęłoby lata.

Ludzie często pytają mnie, co dokładnie zrobiłem, pytają mnie „ truc Co zrobiło różnicę w moim blogu. I oczywiście nie mogę powiedzieć, że jest tylko jeden, ponieważ jest to cały proces, całość zbudowana z rzeczy, które zrobiłem i działały.

Nie ma jednej strategii, która pomogłaby Ci osiągnąć marzenie. Nie ma jednego doświadczenia ani wyjątkowego wyboru, który poprowadziłby Cię do wielkiego wyczynu. Cóż, może jest jeden: Nigdy się nie poddawaj!

Tak, nigdy się nie poddawaj. Śmiało Nigdy nie przestawaj.

Ucz się na błędach, ale nie rezygnuj z marzeń. Możesz to zrobić, zrobisz to tylko wtedy, gdy się nie poddasz. Tego brakuje większości blogerów i pisarzy. Każda wspaniała historia, którą czytałem o legendarnych przedsiębiorcach, była zbudowana na porażce, aż do wyjątkowego momentu, kiedy wszystko się zmieniło.

Co zrobiło różnicę? Dlaczego ludzie tacy jak JK Rowling i inni stają się sławni na całym świecie, a wielu innych nigdy nie będzie? A co mogą zrobić zwykli ludzie, tacy jak ty i ja, aby żyć niezwykłym życiem?

Nigdy się nie poddawaj!

Gdybym mógł zgrupować wszystko w krokach 3, oto co musisz wiedzieć:

1. Bądź świadomy tego, kim naprawdę jesteś (pisarz, przedsiębiorca, bloger itp.)

2. Poświęć się temu procesowi, Rób niewygodne rzeczy, zaprzyjaźnij się z ludźmi wpływowymi i idź dalej, aż zostaniesz zauważony.

3. Pozostań na kursie, Kiedy jest ciężko i jest przerażająco i nikt nie myśli, że tam dotrzesz, nie poddawaj się. Wytrwać. W końcu wszyscy zgromadzimy się przy stole ludzi sukcesu, dzieląc się naszymi wspólnymi historiami, ale stanie się to tylko wtedy, gdy się nie poddasz.

Więc co mówisz? Najwyższy czas, abyś realizował swoje marzenia, prawda? Założę się, że tak jest!

Nie zapomnij udostępnić tego artykułu w mediach społecznościowych lub zostawić komentarz, jeśli go masz.